czwartek, 30 maja 2013

Rozdział 2


-W takim razie zawrzyjmy umowę odpowiedział z jeszcze szerszym uśmiechem niż wcześniej
-Umowę .? jaką .?
-To proste obiecajmy sobie że już zawsze będziemy przyjaciółmi i że będziemy sobie pomagać.Wtedy nie będziemy mieli tak wielu problemów i nawet jeśli pobłądzimy to drugie pomoże wrócić na dobrą drogę
-Myślisz że to zadziała .?!
-Na pewno ... to co umowa .??
-Niech będzie,to taka obietnica lojalności odpowiedziała z takim samym serdecznym uśmiechem jak chłopak
I w taki sposób zapoczątkowała się piękna przyjaźń między dwoma licealistami.


Oczywiście nie skończyli całego projektu semestralnego w jeden dzień więc oboje cieszyli się że będą zmuszeni się jeszcze spotkać.Na dworze było już ciemno,cały dzień z książkami dla Laili to nic takiego ale Szymon nie był do tego przyzwyczajony.
-Ja będę się już zbierać oznajmiła bardziej rozluźniona dziewczyna która czuła że Szymonowi można zaufać i że nie jest on taki zły jak reszta snobów z jej szkoły.
-Odwiozę cię zaproponował Szymon
-Nie nie trzeba trafie do domu,nie kłopocz się
-Ale to nie jest dla mnie kłopot z resztą o tej godzinie i tak nie złapiesz już autobusu a pieszo coś może się stać,w końcu miast jest bardzo niebezpieczne nocą.
-Ale ja zawsze...
-Przestań już postanowione,poczekaj tylko chwile zarzucę coś na siebie i jedziemy oky.?
-Ta.....
Chłopak poszedł do pokoju na górę i po chwili wrócił już ubrany w szarą bluzę i jeansy,wziął jeszcze tylko klucze i pojechał odwieść dziewczynę.Pojechał na wskazany adres ale całą drogę milczał z resztą tak jak i dziewczyna.Dopiero pod domem dziewczyna podziękowała a chłopak odpowiedział uśmiechem i rozstali się bez zbędnych słów.Laila weszła na górę do pustego mieszkania gdzie spał tylko kot.Przychodziła tu codziennie w końcu to jej dom a dziś czuła się tu jakaś samotna.Wykąpała się i położyła spać ustawiając jeszcze tylko budzik w komórce.Za to chłopak nie przyjechał do domu a do szpitala.Wysiadł z samochodu i odwiedził chorą dziewczynę.Tak to była jego dziewczyna ... jego ukochana Jeny która była w szpitalu z powodu zapalenia płuc.Ale nie spędził z nią dużo czasu,posiedział może godzinę i wrócił wykończony do domu.Wykąpał się i już miał iść spać gdy dostał esa od Mariusza o następującej treści.

 Ej stary jest akcja,całe przedmieścia stoją w ogniu XD                                             podobno jakiś podpalacz czy coś ;d niezła perwa nie .? 
Najgorzej jest podobno w 2 dzielnicy

Na początku nie zrobiło to na Szymonie większego wrażenia ale po chwili uświadomił sobie że to właśnie tam odwoził Laile.Na przedmieścia do drugiej dzielnicy.Od razu się zerwał złapał kurtkę,klucze i poleciał do samochodu jak by ktoś z procy strzelił. W myślach modlił się tylko aby nic się nie stało jego nowej przyjaciółce.Po piętnastu minutach był na miejscu.Straż pożarna gasiła budynki które wciąż stały w ogniu,a  wszystkiemu przyglądały się tłumy ludzi ale Szymon szukał tylko jej,swojej przyjaciółki którą tak bardzo polubił.Zaparkował samochód i zaczął się nerwowo rozglądać ale nigdzie jej nie było.Zapytał się jednego ze strażaków,ten zaś odparł że jeśli nie mam jej przy ambulansach to musi być jeszcze w środku ale nie wolno tam wchodzić.
Szymon spojrzał jeszcze raz na stojące w ogniu budynki i pobiegł do wejścia.Kilka osób chciało go zatrzymać ale nie zdążyli bo chłopak był już w środku.Zakrył sobie usta ręką i rozglądał się na wszystkie strony.Nagle przed nim z sufitu spadła płonąca deska ale ten cofnął się o krok w tył aby zaraz pewnie zrobić kilka w przód.Nawoływał imię dziewczyny ale bez skutku.Po chwili zobaczył ją siedzącą w koncie,podszedł bliżej uradowany i ujrzał że jej lewa dłoń jest poparzona.Dziewczyna spojrzała na niego ze zdziwieniem.W końcu co taki chłopak robił w płonącym budynku na przedmieściach powinien właśnie bawić się gdzieś na imprezie.Ale ten tylko uśmiechnął się i bez słowa wziął Lailę na ręce i wyniósł z budynku który praktycznie się już rozsypywał.Na ich widok wszyscy się ucieszyli kilka osób biło nawet brawo dla odważnego chłopaka a pielęgniarka podbiegła sprawdzić co z dziewczyną.Potem musieli jechać do szpitala gdzie opatrzyli rękę Laili i puścili ich wolno.
-Wszystko w porządku .? spytał zatroskany chłopak z lekkim uśmiechem
-Tak ... w sumie to tak ...
-Cieszę się ... wiec co zamierzasz zrobić .?!
-Nie wiem ... nie mam tu rodziny ani nikogo bliskiego
-Więc choć do mnie ...
-Co .? nie nie mogła bym ...
-Masz lepsze wyjście .?! No co chyba mi ufasz .??
-No niby tak ale wiesz i tak ci już dużo kłopotów narobiłam
Chłopak spojrzał na nią i złapał ja za zdrową rękę po czym pociągnął do samochodu i zawiózł do siebie.Tak jak i poprzednio całą drogę milczała a gdy dojechali prawie siłą musiał ją zaciągnąć do góry.Była uparta i nie chciała u niego zostawać.Choć nie miała gdzie się podziać wolała spać na ławce w parku niż robić mu problemy.Gdy już przyszli do niego pokazał jej gdzie jest łazienka a podczas gdy dziewczyna brała prysznic on zaparzył herbatę i poszedł do pokoju w poszukiwaniu jakiś ubrań dla dziewczyny.Gdy Laila wyszła chłopak stanął jak wryty.Przed nim nie stała już nieśmiała kujonka a piękna dziewczyna o idealnej cerze i długich nogach.Bez okularów i bez ubrań w samym ręczniku i rozpuszczonych brązowych włosach do ramion a on niemal pożarł ją wzrokiem.
-Coś się stało .? Spytała speszona jego wzrokiem jak i całą tą sytuacją
-Nie nic ... odpowiedział czerwieniąc się lekko na jej widok a następnie podał jej szarą dużą koszulkę bez nadruku.Dziewczyna bez słowa przyjęła ją a zaraz wróciła do łazienki i ubrała.
Potem przyszła do jego pokoju w którym swoją drogą była pierwszy raz.On siedział przy biurku i coś czytał,była to chyba jakaś książka przygodowa.
-Dzięki za wszystko powiedziała podchodząc do niego z lekkim uśmiechem
-Nie ma za co odpowiedział podziwiając ją w swojej koszulce.Bez okularów i w rozpuszczonych włosach była ładniejsza i naturalniejsza nawet od Jeny.Ale próbował się opamiętać w końcu to była tylko koleżanka a on miał chorą dziewczynę i nie powinien teraz zajmować się takimi rzeczami.
-A swoją drogą skąd się tam wziąłeś spytała zaciekawiony siadając na łóżku.
-Dostałem esa od kumpla i od razu pomyślałem o tobie odpowiedział szczerząc się w stronę lekko zmieszanej dziewczyny.
-To naprawdę miłe z twojej strony dziękuję odpowiedziała i przytuliła się do niego a zaraz dodała.Nikt jeszcze nie zrobił dla mnie czegoś takiego.Potem znów usiadła na łóżku i wypiła razem z Szymonem herbatę.Swoją drogą nadal miała poparzoną rękę więc ciepła herbata zmuszała ją o myśleniu nad tym co się stało.Następnie położyli się spać ona w jego łóżku które dobrowolnie odstąpił a on na kanapie która nie była taka zła.

Rano pierwszy obudził się Szymon przeciągnął się leniwie i wstał po czym zrobił śniadanie.Nie miał serca budzić Laili która mimo tego wszystkiego co wczoraj przeszła wyglądała tak niewinnie podczas snu.Śniadanie zjadł więc sam zostawił jej na stole klucze telefon  i kartkę


                    Musze jechać coś załatwić,śniadanie masz na stole
                      a jak byś czegoś potrzebowała to dzwoń
                        P.S
                        Czuj się ja u siebie ;)

                                                                       Szymek



Dziewczyna poczuła się dziwnie czytając to ale było to dość miłe uczucie którego dotąd nie znała.Zjadła śniadanie które przygotował dla niej chłopak a potem zadzwoniła do rodziców.
Nie rozmawiali długo bo rodzice Laili nie mieli za dużo czasu z resztą tak jak zawsze.Rozmowa polegała na tym  zapewnieniu ich że jej nic nie jest co w sumie nawet nie interesowało rodziców a potem oni zapewnili ją że wyślą jej jak najszybciej pieniądze żeby mogła wynająć mieszkanie i się jakoś utrzymać.Zobowiązali się także do pokrycia kosztów jej utrzymania aż nie znajdzie pracy.Po tej rozmowie choć nie zbyt miłej bo nienawidziła jak rodzice udawali kochających trochę jej ulżyło.Wiedziała że niedługo się ułoży odda pieniądze Szymonowi i wynajmie sobie mieszkanie.Minęły w ten sposób dwa dni.Szymon pożyczył jej pieniądze na ubrania i mieszkali razem,dobrze się dogadywali czuli jakby znali się od małego.Ale po tych dwóch dniach gdy Szymon wrócił z pracy nie zastał Laili w domu,zostawiła tylko krótki liścik  
     Dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiłeś,jestem

    naprawdę wdzięczna bo jeszcze nikt nie okazał mi takiej gościnności
      jak ty.Przepraszam że przysporzyłam ci tyle problemów ale już nie
    będę ci dłużej wadzić.Oddaje ci wszystkie pieniądze włączając w to
    pieniądze wydane na moje utrzymanie jak i te pożyczone na ubrania.
      Rodzice poratowali mnie finansowo choć jeden z nich pożytek.Jeszcze
     raz dziękuje  i pozdrów swoją dziewczynę mam nadzieję że szybko
      wyzdrowieje.Ja nie chcę już dłużej przeszkadzać więc wyprowadzam
         się do rodzinnego miasta.Projekt skończony czeka w twoim pokoju
                   mam nadzieje że dostaniesz  szóstkę


                                                                                        ;** całusy Laila



Do liściku dołączona była koperta z pieniędzmi,klucze i telefon które jej wcześniej dal.Szymon choć nie wiedział czemu był smutny odejściem dziewczyny.Niby to tylko koleżanka której pomógł w potrzebie ale nie chciał jej stracić.Niby znali się zaledwie kilka dni ale dla niego to nie było ważne bo on naprawdę ją polubił.
Niby teraz wszystko miało wrócić do normy, jego dziewczyna wyjdzie ze szpitala a on znów będzie mógł imprezować w domu i cieszyć się młodością.Nawet chemie miał szanse zaliczyć ale mimo to nie czuł się spełniony.Czuł w sercu puste i dobrze wiedział czym jest spowodowana.Mimo to próbował przekonać sam siebie że tej pustki nie spowodowała  dziewczyna która na pierwszy rzut oka przypomina bardziej chłopaka niż dziewczynę.Wciąż powtarzał głośno jedno zdanie "To tylko przyjaciółka nic więcej " a za każdym razem wypowiadał je coraz niepewnej i ciszej jakby sam przestawał w to wierzyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz