piątek, 31 maja 2013

Rozdział 4

-Nie zostawiaj mnie powiedział cicho łamiącym się głosem po czym dziewczyna poczuła jak o jej ramie rozbijają się gorzkie łzy chłopaka.Był on od niej wyższy wiec wtuliła się w jego tors. Wiedziała ze on nigdy nie będzie jej pisany bo nie dość ze ma dziewczynę to przecież jest tym najpopularniejszym chłopakiem w szkole a ona zwykłym kujonem.Mimo to dla niego najważniejsze jest to ze ją znów ma przy sobie i ze ją zatrzymał.Do szczęścia nie potrzebował już nic więcej jak tylko poczucie że jest obok niego ktoś taki jak ona.

-Muszę jechać ciotka już na mnie czeka powiedziała dziewczyna z lekkim uśmiechem.Uśmiechała się tylko dlatego iż nie sądziła że  ktokolwiek będzie za nią tęsknił.Chłopak nie chciał jej puścić,nie chciał stracić kogoś tak cennego.Ona był inna niż jego przyjaciele.Przed nią mógł się otworzyć i wiedział ona go nie wyśmieje ani nie rozpowie jego sekretów tak jak zrobili by to inni.
-Ale przecież nie musisz,przecież możesz zamieszkać tu i nadal chodzić do szkoły .!!! Powiedział chłopak próbując ją namówić i wciąż nie chciał jej puścić z objęć.
Dziewczyna położyłam swoje dłonie na jego ramionach i odsunęła się od niego aby spojrzeć mu w oczy.
-Ja już nie chce chodzić do tej szkoły,nie chcę widzieć tych ludzi.Powiedziała do niego łagodnie z uśmiechem na twarzy,który w gruncie rzeczy miała tylko po to aby się nie rozpłakać.Chłopak znów przyciągnął ją do siebie i zaszeptał jej do ucha.
-Nie pamiętasz już o naszej obietnicy .?
-Ale to się nie uda,kujon nigdy nie będzie mień przyjaciół 
-Zobaczysz uda się,zaufaj mi.
Dziewczyna wtuliła się mocno w przyjaciela nic nie mówiąc a potem udali się do jego mieszkania.Co prawda Jeny była wściekła na chłopaka za to co zrobił,a zwłaszcza za to że nawet jej nie przeprosił tylko jak by nigdy nic wrócił wyluzowany do domu z tą kujonicą.
-Laila to jest Jeny opowiadałem ci o niej pamiętasz .?
-Tak pamiętam miło mi poznać
-Jeny to jest Laila tobie też o niej opowiadałem
-Nie obchodzi mnie to.Nie muszę poznawać nowych ludzi znam wystarczającą ilość .! Stwierdziła z podobnym do niej oburzeniem.
Dziewczyna trochę niemiło poczuła się na słowa Jeny ale mimo to była przyzwyczajona do takiego zachowania wobec swojej osoby.Laila poszła zadzwonić do ciotki a Szymon zaczął rozmowę z Jeny
-Dlaczego jesteś taka niemiła .?! Powiedział chłopak z wyrzutem
-Oj przepraszam obraziłam twoją nową dziewczynę ...?
-Przestań ona nie jest moją dziewczyną i ty powinnaś najlepiej o tym wiedzieć !!
-No sorry ale ciągle za nią latasz z wywieszonym jęzorem.A na mnie już kompletnie nie zwracasz uwagi.!!!
-To nie prawda po prostu chce jej pomóc
-Jej czy może sobie .?!!!
Chłopaka zamurowało nie myślał wcześniej w ten sposób.Nic nie odpowiedział i spuścił głowę w dół.Jeny wyszła z mieszkania oburzona.A on siedział tak jeszcze chwile.Zastanawiając się nad słowami swojej dziewczyny gdy przerwała mu Laila.
-Gdzie Jeny .? spytała zaskoczona brakiem jej osoby
-Wyszła powiedział chłopak unosząc lekko głowę
-Coś się stało .?  Pokłóciliście się .? Spytała zmartwiona dziewczyna podchodząc do przyjaciela.
-Nie chyba nie ... z resztą sam już nie wiem.Ale to nie ważne odpowiedział cicho.Co tam załatwiłaś z ciocią .??!! Chłopaka jakby nagle ożywiło i znów był pełen energii i uśmiechnięty.
-No więc rozmawiałam z ciocią i zgodziła się żebym została ale będę chodzić do innej szkoły.A jutro idę zobaczy wynajęte mieszkanie i jak będzie wszystko okey to pozbędziesz się mnie już na dobre.
-Nie chce się ciebie pozbywać .!!
-Wiem że spanie na kanapie jest niewygodne więc na pewno chcesz się mnie pozbyć jak najszybciej i wrócić do swojego łóżka.Chłopak popatrzył na nią i jednym susem zeskoczył z kanapy i wziął dziewczynę przez ramie jak worek ziemniaków.Był dobrze zbudowany i wysoki a dziewczyna szczupła i drobna więc nie miał najmniejszych problemów w noszeniu jej.
-Puść mnie ..!!! Puść ..!! szarpała się dziewczyna ale na darmo.Chłopak uśmiechnął się lekko.
-Puszcze jak to odszczekasz ....
-Nie bo to prawda ..!!
-Jesteś tego pewna .??! Powiedział wciąż uśmiechając się i wychylił się wraz z dziewczyną za okno.
-Puść mnie .!!
-To to odszczekaj .!!
-Ale co ...?!
-Powiedz że wcale się nie chce ciebie pozbyć
-Nieee!!!!
-No to lecisz .!!!
-NIE...!!! no dobra niech ci będzie ..
-Niech mi będzie co..? drążył chłopak z chytrym uśmieszkiem
-No nie chcesz się mnie pozbyć powiedziała dziewczyna cicho i nieśmiało
Przy wszystkich innych się krępowała i spinała ale przy Szymonie mogła być naturalna i nie czerwieniła się co pięć minut choć i tak zalewała się rumieńcami dość często.Chłopak uśmiechnął się i wciągnął dziewczynę do pokoju po czym położył ją na łóżku.
-WARIAT >>..!!!
-Ej przecież bym cię nie wyrzucił !! odpowiedział z oburzeniem
-NO NO ..!!! Ja prawie zawału dostałam

-No już przepraszam ....
-Gdybym nie była w tej chwili od ciebie uzależniona to bym się obraziła powiedziała złośliwie wystawiając język.Rozmawiali jeszcze trochę ze sobą na różne tematy.Oni mogli ze sobą rozmawiać o wszystkim i dobrze się rozumieli.Potem obydwoje położyli się spać.Szymon ostatnią noc na kanapie a Laila w jego wygodnym łóżku.W nocy dziewczyna się obudziła bo bolała ją poparzona ręka ale zaraz znów spała jak dziecko.Chłopak trochę się kręcił po czym także zasnął jak małe dziecko zmęczone po zabawie.

Rano gdy słońce świeciło już wysoko nad horyzontem wstali niemal że w tym samym czasie.Dziewczyna zeszła w piżamie na dół a tam zastała przeciągającego się leniwie w łóżku Szymona.
-O której masz dziś zajęcia.? spytała dziewczyna od niechcenia
-Dopiero o 15:30 Odpowiedział chłopak wstając z łóżka i ziewając.
Zjedli razem śniadanie przygotowane przez Laile (gotowała o wiele lepiej niż Szymon).Po czym kręcili się po mieszkaniu to do łazienki,to spakować książki na wykład czy dokumenty potrzebne do wynajmu mieszkania.Potem rozdzielili się.Szymon pojechał na uczelnie a dziewczyna oglądać mieszkanie a po drodze na zakupy.Mieszkanie bardzo jej się spodobało było zadbane,sypialnia,salonik,kuchnia i łazienka.Jedno poziomowe i trochę większe od mieszkania chłopaka.Zgodziła się od razu i zaczęła rozpakowywać swoje rzeczy których nie miała za wiele.Napisała do chłopaka że się wyprowadza i wysłała mu adres.Chłopak odczytał esa w trakcie zajęć,pod ławką odpisał jej że się cieszy i na pewno wpadnie ja odwiedzić.
Laila resztę dnia rozpakowywała przeróżne ubrania i ruszyła także na zakupy.Kupiła kosmetyki,ręczniki,naczynia do kuchni oraz kilka mniej potrzebnych rzeczy.Miała mnustwo pieniędzy ale nie lubiła chodzić na zakupy więc kupiła tylko to i wróciła do mieszkania.Przypomniało jej się że to mieszkanie jest jeszcze bardziej puste niż jej poprzednie.Brakowało jej kota który zmarł w pożarze.Momentalnie zrobiło jej się smutno ale po chwili się otrząsnęła.W końcu płacz go nie przywróci a ona ma jeszcze kilka rzeczy do zrobienia.

czwartek, 30 maja 2013

Rozdział 3


Czuł w sercu puste i dobrze wiedział czym jest spowodowana.Mimo to próbował przekonać sam siebie że tej pustki nie spowodowała  dziewczyna która na pierwszy rzut oka przypomina bardziej chłopaka niż dziewczynę.Wciąż powtarzał głośno jedno zdanie "To tylko przyjaciółka nic więcej " a za każdym razem wypowiadał je coraz niepewnej i ciszej jakby sam przestawał w to wierzyć.

Nagle do mieszkania weszła Jeny która także posiadała komplet kluczy do mieszkania Szymona.Ale co się dziwić w końcu była jego dziewczyną.Podeszła do niego,myślała że się ucieszy na jaj widok a on był jakiś rozbity.Podeszła bliżej i zobaczyła kartkę a potem ją przeczytała.
-Kochanie przeliczy kasę czy cię nie oszukała,wiesz ta kujonica jest nieobliczalna powiedziała z ignorancją w głosie. Szymon spojrzał na nią zaskoczony jej słowami.Nie sądził że potrafi być aż tak podła i że jest tak płytka by oceniać kogoś kogo nie zna.Teraz chłopak miał w głowie kompletną sieczkę.Nie wiedział kto jest kim.Kot jest tak naprawdę dobry a kto zły .?
Kim  tak naprawdę jest Jeny .? Czy Laila jest tylko jego koleżanką .? Dlaczego czuje w sercu niepokój mimo iż wszystko się ułożyło .? To wszystko były dobre pytania na które nie znał odpowiedzi ani on ani jego rozdarty umysł czy puste serce.Usiadł na łóżku i schował twarz w ręce zastanawiając się nad tym co się stało.Jeny podeszła do niego i złapała go za ramie
-Wszystko w porządku .?!
Chłopak spojrzał na nią chłodno
-Nie...jest ku**a bardzo nie w porządku ..!!!
Jeny patrzyła na niego ze zdziwieniem.Jeszcze nigdy nie powiedział nic do niej takim tonem ani w taki sposób.A jaki sposób .? W ignorancki i agresywny w sposób którego nigdy wcześniej nie używała.Więc co go zmusiło do użycia go .? Co nim kierowało .?
Zrobił to odruchowo tak samo jak odruchowa wybiegł z domu na lotnisko w poszukiwaniu Laili.Szukał jej jakieś 15 min i gdy już miał odpuścić zobaczył ją idącą w stronę samolotu który właśnie przyleciał.
-LAILA ..!!! Krzyknął biegnąc w jej kierunku.Słysząc znajomy głos dziewczyna odwróciła się i jedyne co ujrzała to swojego przyjaciela biegnącego w jej stronę a potem poczuła tylko jak ją obejmuje.Czas jakby na chwile zwolnił i wszystko w okół zniknęło.Wtulił twarz w jej włosy i przytulił się do niej tak mocno jak tylko potrafił.
-Nie zostawiaj mnie powiedział cicho łamiącym się głosem po czym dziewczyna poczuła jak o jej ramie rozbijają się gorzszkie łzy chłopaka.Był on od niej wyższy wiec wtuliła się w jego tors. Wiedziała ze on nigdy nie będzie jej pisany bo nie dość ze ma dziewczynę to przecież jest tym najpopularniejszym chłopakiem w szkole a ona zwykłym kujonem.Mimo to dla niego najważniejsze jest to ze ją znów ma przy sobie i ze ją zatrzymał.Do szczęścia nie potrzebował już nic więcej jak tylko poczucie że jest obok niego ktoś taki jak ona. _________________________________________________________________________
To już ostatnie na dziś opowiadanie i wybaczcie ze krótkie

Rozdział 2


-W takim razie zawrzyjmy umowę odpowiedział z jeszcze szerszym uśmiechem niż wcześniej
-Umowę .? jaką .?
-To proste obiecajmy sobie że już zawsze będziemy przyjaciółmi i że będziemy sobie pomagać.Wtedy nie będziemy mieli tak wielu problemów i nawet jeśli pobłądzimy to drugie pomoże wrócić na dobrą drogę
-Myślisz że to zadziała .?!
-Na pewno ... to co umowa .??
-Niech będzie,to taka obietnica lojalności odpowiedziała z takim samym serdecznym uśmiechem jak chłopak
I w taki sposób zapoczątkowała się piękna przyjaźń między dwoma licealistami.


Oczywiście nie skończyli całego projektu semestralnego w jeden dzień więc oboje cieszyli się że będą zmuszeni się jeszcze spotkać.Na dworze było już ciemno,cały dzień z książkami dla Laili to nic takiego ale Szymon nie był do tego przyzwyczajony.
-Ja będę się już zbierać oznajmiła bardziej rozluźniona dziewczyna która czuła że Szymonowi można zaufać i że nie jest on taki zły jak reszta snobów z jej szkoły.
-Odwiozę cię zaproponował Szymon
-Nie nie trzeba trafie do domu,nie kłopocz się
-Ale to nie jest dla mnie kłopot z resztą o tej godzinie i tak nie złapiesz już autobusu a pieszo coś może się stać,w końcu miast jest bardzo niebezpieczne nocą.
-Ale ja zawsze...
-Przestań już postanowione,poczekaj tylko chwile zarzucę coś na siebie i jedziemy oky.?
-Ta.....
Chłopak poszedł do pokoju na górę i po chwili wrócił już ubrany w szarą bluzę i jeansy,wziął jeszcze tylko klucze i pojechał odwieść dziewczynę.Pojechał na wskazany adres ale całą drogę milczał z resztą tak jak i dziewczyna.Dopiero pod domem dziewczyna podziękowała a chłopak odpowiedział uśmiechem i rozstali się bez zbędnych słów.Laila weszła na górę do pustego mieszkania gdzie spał tylko kot.Przychodziła tu codziennie w końcu to jej dom a dziś czuła się tu jakaś samotna.Wykąpała się i położyła spać ustawiając jeszcze tylko budzik w komórce.Za to chłopak nie przyjechał do domu a do szpitala.Wysiadł z samochodu i odwiedził chorą dziewczynę.Tak to była jego dziewczyna ... jego ukochana Jeny która była w szpitalu z powodu zapalenia płuc.Ale nie spędził z nią dużo czasu,posiedział może godzinę i wrócił wykończony do domu.Wykąpał się i już miał iść spać gdy dostał esa od Mariusza o następującej treści.

 Ej stary jest akcja,całe przedmieścia stoją w ogniu XD                                             podobno jakiś podpalacz czy coś ;d niezła perwa nie .? 
Najgorzej jest podobno w 2 dzielnicy

Na początku nie zrobiło to na Szymonie większego wrażenia ale po chwili uświadomił sobie że to właśnie tam odwoził Laile.Na przedmieścia do drugiej dzielnicy.Od razu się zerwał złapał kurtkę,klucze i poleciał do samochodu jak by ktoś z procy strzelił. W myślach modlił się tylko aby nic się nie stało jego nowej przyjaciółce.Po piętnastu minutach był na miejscu.Straż pożarna gasiła budynki które wciąż stały w ogniu,a  wszystkiemu przyglądały się tłumy ludzi ale Szymon szukał tylko jej,swojej przyjaciółki którą tak bardzo polubił.Zaparkował samochód i zaczął się nerwowo rozglądać ale nigdzie jej nie było.Zapytał się jednego ze strażaków,ten zaś odparł że jeśli nie mam jej przy ambulansach to musi być jeszcze w środku ale nie wolno tam wchodzić.
Szymon spojrzał jeszcze raz na stojące w ogniu budynki i pobiegł do wejścia.Kilka osób chciało go zatrzymać ale nie zdążyli bo chłopak był już w środku.Zakrył sobie usta ręką i rozglądał się na wszystkie strony.Nagle przed nim z sufitu spadła płonąca deska ale ten cofnął się o krok w tył aby zaraz pewnie zrobić kilka w przód.Nawoływał imię dziewczyny ale bez skutku.Po chwili zobaczył ją siedzącą w koncie,podszedł bliżej uradowany i ujrzał że jej lewa dłoń jest poparzona.Dziewczyna spojrzała na niego ze zdziwieniem.W końcu co taki chłopak robił w płonącym budynku na przedmieściach powinien właśnie bawić się gdzieś na imprezie.Ale ten tylko uśmiechnął się i bez słowa wziął Lailę na ręce i wyniósł z budynku który praktycznie się już rozsypywał.Na ich widok wszyscy się ucieszyli kilka osób biło nawet brawo dla odważnego chłopaka a pielęgniarka podbiegła sprawdzić co z dziewczyną.Potem musieli jechać do szpitala gdzie opatrzyli rękę Laili i puścili ich wolno.
-Wszystko w porządku .? spytał zatroskany chłopak z lekkim uśmiechem
-Tak ... w sumie to tak ...
-Cieszę się ... wiec co zamierzasz zrobić .?!
-Nie wiem ... nie mam tu rodziny ani nikogo bliskiego
-Więc choć do mnie ...
-Co .? nie nie mogła bym ...
-Masz lepsze wyjście .?! No co chyba mi ufasz .??
-No niby tak ale wiesz i tak ci już dużo kłopotów narobiłam
Chłopak spojrzał na nią i złapał ja za zdrową rękę po czym pociągnął do samochodu i zawiózł do siebie.Tak jak i poprzednio całą drogę milczała a gdy dojechali prawie siłą musiał ją zaciągnąć do góry.Była uparta i nie chciała u niego zostawać.Choć nie miała gdzie się podziać wolała spać na ławce w parku niż robić mu problemy.Gdy już przyszli do niego pokazał jej gdzie jest łazienka a podczas gdy dziewczyna brała prysznic on zaparzył herbatę i poszedł do pokoju w poszukiwaniu jakiś ubrań dla dziewczyny.Gdy Laila wyszła chłopak stanął jak wryty.Przed nim nie stała już nieśmiała kujonka a piękna dziewczyna o idealnej cerze i długich nogach.Bez okularów i bez ubrań w samym ręczniku i rozpuszczonych brązowych włosach do ramion a on niemal pożarł ją wzrokiem.
-Coś się stało .? Spytała speszona jego wzrokiem jak i całą tą sytuacją
-Nie nic ... odpowiedział czerwieniąc się lekko na jej widok a następnie podał jej szarą dużą koszulkę bez nadruku.Dziewczyna bez słowa przyjęła ją a zaraz wróciła do łazienki i ubrała.
Potem przyszła do jego pokoju w którym swoją drogą była pierwszy raz.On siedział przy biurku i coś czytał,była to chyba jakaś książka przygodowa.
-Dzięki za wszystko powiedziała podchodząc do niego z lekkim uśmiechem
-Nie ma za co odpowiedział podziwiając ją w swojej koszulce.Bez okularów i w rozpuszczonych włosach była ładniejsza i naturalniejsza nawet od Jeny.Ale próbował się opamiętać w końcu to była tylko koleżanka a on miał chorą dziewczynę i nie powinien teraz zajmować się takimi rzeczami.
-A swoją drogą skąd się tam wziąłeś spytała zaciekawiony siadając na łóżku.
-Dostałem esa od kumpla i od razu pomyślałem o tobie odpowiedział szczerząc się w stronę lekko zmieszanej dziewczyny.
-To naprawdę miłe z twojej strony dziękuję odpowiedziała i przytuliła się do niego a zaraz dodała.Nikt jeszcze nie zrobił dla mnie czegoś takiego.Potem znów usiadła na łóżku i wypiła razem z Szymonem herbatę.Swoją drogą nadal miała poparzoną rękę więc ciepła herbata zmuszała ją o myśleniu nad tym co się stało.Następnie położyli się spać ona w jego łóżku które dobrowolnie odstąpił a on na kanapie która nie była taka zła.

Rano pierwszy obudził się Szymon przeciągnął się leniwie i wstał po czym zrobił śniadanie.Nie miał serca budzić Laili która mimo tego wszystkiego co wczoraj przeszła wyglądała tak niewinnie podczas snu.Śniadanie zjadł więc sam zostawił jej na stole klucze telefon  i kartkę


                    Musze jechać coś załatwić,śniadanie masz na stole
                      a jak byś czegoś potrzebowała to dzwoń
                        P.S
                        Czuj się ja u siebie ;)

                                                                       Szymek



Dziewczyna poczuła się dziwnie czytając to ale było to dość miłe uczucie którego dotąd nie znała.Zjadła śniadanie które przygotował dla niej chłopak a potem zadzwoniła do rodziców.
Nie rozmawiali długo bo rodzice Laili nie mieli za dużo czasu z resztą tak jak zawsze.Rozmowa polegała na tym  zapewnieniu ich że jej nic nie jest co w sumie nawet nie interesowało rodziców a potem oni zapewnili ją że wyślą jej jak najszybciej pieniądze żeby mogła wynająć mieszkanie i się jakoś utrzymać.Zobowiązali się także do pokrycia kosztów jej utrzymania aż nie znajdzie pracy.Po tej rozmowie choć nie zbyt miłej bo nienawidziła jak rodzice udawali kochających trochę jej ulżyło.Wiedziała że niedługo się ułoży odda pieniądze Szymonowi i wynajmie sobie mieszkanie.Minęły w ten sposób dwa dni.Szymon pożyczył jej pieniądze na ubrania i mieszkali razem,dobrze się dogadywali czuli jakby znali się od małego.Ale po tych dwóch dniach gdy Szymon wrócił z pracy nie zastał Laili w domu,zostawiła tylko krótki liścik  
     Dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiłeś,jestem

    naprawdę wdzięczna bo jeszcze nikt nie okazał mi takiej gościnności
      jak ty.Przepraszam że przysporzyłam ci tyle problemów ale już nie
    będę ci dłużej wadzić.Oddaje ci wszystkie pieniądze włączając w to
    pieniądze wydane na moje utrzymanie jak i te pożyczone na ubrania.
      Rodzice poratowali mnie finansowo choć jeden z nich pożytek.Jeszcze
     raz dziękuje  i pozdrów swoją dziewczynę mam nadzieję że szybko
      wyzdrowieje.Ja nie chcę już dłużej przeszkadzać więc wyprowadzam
         się do rodzinnego miasta.Projekt skończony czeka w twoim pokoju
                   mam nadzieje że dostaniesz  szóstkę


                                                                                        ;** całusy Laila



Do liściku dołączona była koperta z pieniędzmi,klucze i telefon które jej wcześniej dal.Szymon choć nie wiedział czemu był smutny odejściem dziewczyny.Niby to tylko koleżanka której pomógł w potrzebie ale nie chciał jej stracić.Niby znali się zaledwie kilka dni ale dla niego to nie było ważne bo on naprawdę ją polubił.
Niby teraz wszystko miało wrócić do normy, jego dziewczyna wyjdzie ze szpitala a on znów będzie mógł imprezować w domu i cieszyć się młodością.Nawet chemie miał szanse zaliczyć ale mimo to nie czuł się spełniony.Czuł w sercu puste i dobrze wiedział czym jest spowodowana.Mimo to próbował przekonać sam siebie że tej pustki nie spowodowała  dziewczyna która na pierwszy rzut oka przypomina bardziej chłopaka niż dziewczynę.Wciąż powtarzał głośno jedno zdanie "To tylko przyjaciółka nic więcej " a za każdym razem wypowiadał je coraz niepewnej i ciszej jakby sam przestawał w to wierzyć.

Rozdział 1

No to zaczynamy pierwszy rozdział mam nadzieje że wam się spodoba ;)


Lekcja chemii taka jak każda czyli nudna,profesor coś tłumaczy może kilka osób słucha.Reszta buja w obłokach i czeka z utęsknieniem na powrót do domu.Wreszcie dzwonek zadzwonił i gdy uczniowie już chcieli ruszyć do domu profesor zatrzymał ich
-Na tablicy ogłoszeniowej pojawił się już rozkład par do projektu semestralnego przyłóżcie się do niego .!!
Wszyscy ruszyli z ciekawością do tablicy.Profesor sam dobierał pary więc każdy był ciekaw z kim będzie tym razem.Pod tablice ruszył także wysoki czarno włosy chłopak był to Szymon.Ciężko było się dostać pod samą tablice ale gdy to mu się już udało odczytał przy swoim nazwisku imię " Laila Cherk ". Próbował sobie przypomnieć która to z dziewczyn ale na daremno.No przecież musi ją znać w końcu są razem w klasie no nie ..!!  Stał tam tak zastanawiając się gdy podeszła do niego dziewczyna.Trampki,za duża bluza,rozciągnięte jeansy i okulary.Spojrzał na nią ze zdziwieniem
-Potrzebujesz czegoś .?! spytał ze zdziwieniem
-Ja...no wiesz... ja
-Ty co .??
-Ja .. to znaczy ty ... no ...wiesz... my jesteśmy razem w parze na ten projekt odpowiedziała i spuściła głowę jak by szukała ratunku gdzieś na podłodze
-A tak to ty jesteś Laila odpowiedział z uśmiechem.A ja jestem Szym....
-Tak wiem kim jesteś ..!
-Tak .?
-Tak w końcu chodzimy razem do klasy od 2 lat
-Wiesz trochę mi głupio odpowiedział zmieszany,nie przypominam sobie żebym cie znał
-To nie szkodzi ... wiesz ja po prostu staram się nie wychylać z tłumu
Na twarzy dziewczyny pojawiły się lekkie rumieńce a ona sama zaczęła bawić się nerwowo rękami
-Może wymieńmy się numerami zaproponował uśmiechnięty chłopak
-Tak odpowiedziała wciąż zmieszana dziewczyna w końcu jest w parze z najpopularniejszym chłopakiem w szkole a co za tym idzie z najprzystojniejszym.Chłopak podał dziewczynie swój numer a on podała mu swój po czym rozeszli się do domu.Laila spojrzała na swój telefon w całej liście kontaktów miała tylko rodziców no i teraz jeszcze Szymona za to Szymon nie przejął się tym miał całą listę numerów do przyjaciół a Laile zapisał gdzieś na końcu.Dziewczyna nie mogła się uspokoić bo serce waliło jej jak oszalałe ona po prostu nie potrafiła nawiązywać kontaktów z ludźmi a teraz ma numer Szymona .!! tak tego Szymona .!! Próbowała się w domu uspokoić podczas gdy Szymon w domu zupełnie od niechcenia napisał jej esa

                                                          "Możemy się spotkać jutro .?! ;)
                                                          Nie mam nic do roboty więc wpadaj
                                                            wpadaj o każdej porze
                                                               Adres :
                                                              Whitley Ave 2/3"/






Dziewczyna ucieszyła się i do rana skakała z radości.Był piątek wieczór a ona z telefonem w ręku tańczyła na środku pokoju.Żeby tylko na co dzień była taka odważna.Od razu odpisała chłopakowi



                                                "Jasne w takim razie na pewno przyjdę"




Dziewczyna była tak podniecona ze przez pół nocy nie zmrużyła oka.Szymon także nie spała ale nie dlatego że nie mógł się doczekać spotkania z Lailą ale dlatego że był na imprezie.Najzwyczajniej w świecie wyszedł z przyjaciółmi na imprezę i nie wrócił grzecznie do domu na wieczorynek a późno w nocy i w dodatku pijany bo co to za impreza bez alkoholu czy czegoś mocniejszego.Za to Laila wstała wcześnie rano,wzięła prysznic,zjadła śniadanie i ubrała się a następnie wzięła książki do torby i ruszyła na spotkanie.Jakoś dostała się pod podany w esie adres ale podróż autobusem nie była zbyt przyjemna.Na początku się nie wahała jednak tuż przed drzwiami rozmyśliła się.No dalej nie zje cie...!!! powtarzała w myślach aż dobyła się na odwagę i zadzwoniła.Stała przed drzwiami całkiem przerażona i oczekiwała reakcji Szymona.Myślała że może będzie zły ale w sumie za co miał by być na nią zły a może się ucieszy.Ale na pewno nie spodziewała się tego co zobaczyła.Drzwi otworzył jej zaspany Szymon w dresowych,szarych spodniach i bez koszulki za to z rozczochranymi kruczymi kosmykami na oczach.
-A to ty ..!! Właź .. powiedział zapraszając ja ruchem ręki do środka i zamykając za nią drzwi
-Nie sądziłam że jeszcze będziesz spał jest już 11:00
-Ale jest sobota a to już co innego
-Przepraszam nie chciałam cię budzić odpowiedziała niepewnie i znów się zarumieniła
-Oj Laila .... nie przepraszaj ... chodź usiądź
Dziewczyna nie odpowiedziała tylko posłusznie usiadła na kanapie ale tak sztywnie i niepewnie jakby kanapa miała się zaraz zapaść a ona sama uciec z mieszkania.
-Chcesz coś do pica .? Spytał z uśmiechem chłopak
-Poproszę wodę odpowiedziała cicho
Chłopak ruszył do kuchni a ona rozejrzała się po pokoju.Był to mały salonik z kanapą i stolikiem do kawy no i dużym telewizorem wiszącym na ścianie a w rogu pokoju znajdowały się kręcone schody prowadzące ku górze.
-Proszę powiedział chłopak podając dziewczynie szklane wody
-Dzięki ...
Chłopak usiadł obok niej i popatrzył jej się głęboko w oczy po czym delikatnie dmuchnoł w jej stronę trochę zimnego powietrza ukadając usta w dziubekDziewczyna momentalnie odskoczyła do tyłu
-Co ... co ty robisz .??!!! Spytała przerażona i niespokojne
Chłopak uśmiechnął się i znów się od niej zbliżył.
-Chciałem sprawdzić czy tylko mi się wydaje czy naprawdę jesteś spięta
-C...c...CO ..??!! Dziewczyna oblała się cała rumieńcem i schowała twarz w kołnierzyk bluzki którą na sobie miała.Siedziała na kanapie oparta o ścianę gdy chłopak zbliżył się do niej jeszcze trochę także teraz był już praktycznie nie obok a nad nią i zaszeptał jej do ucha
-Rozluźnij się nic ci przecież nie zrobię
Dziewczyna popatrzyła się na niego nadal cała czerwona
-Żartuje,po prostu bawi mnie twoje zachowanie ... naprawdę nic ci nie zrobi możesz się rozluźnić
No tak łatwo mu było mówić ona tu prawie zawału nie dostała.Pierwszy raz była z chłopakiem tak blisko i to nie ze zwykłym a z SZYMONEM ...
Chłopak zszedł z dziewczyny po czym poszedł do pokoju na górę po laptopa a następnie odpalił go i zaczęli przygotowywać projekt.Dziewczyna z każdą minutą spędzoną w jego towarzystwie coraz bardziej się uspokajała.Ale gdy zaczął do niej zagadywać nie na temat projektu a rodziny i tego czy mieszka sama znów się spięła.Ona potrafiła rozmawiać o nauce w końcu to jej żywioł ale inne tematy i to z chłopakiem to była za dużo.Nagle Szymon znów wszedł na nią ale tym razem ona leżała a on nad nią podtrzymywał się na rękach.
-Drżysz .... powiedział cicho i subtelnie
Dziewczyna spojrzała na niego była cała czerwona a mimo to zagryzła zęby i dodała
-Przestań w końcu ze mnie żartować może ciebie to bawi ale mnie nie
Miała nadzieje że po tak ostrych słowach chłopak w końcu się opamięta i przestanie z niej drwić ale on przysunął się bliżej i zaszeptał jej delikatnie do ucha
-Coś bojowa dziś jesteś  a no koniec delikatnie przygryzł jej ucho po czym od razu wstał i znów zaczął przepisywać coś z książki.Dziewczyna poszła w jego ślady i jakby nigdy nic znów zaczęli robić projekt.
Ona czytała a on znudzony już tym całym projektem niemal że leżał na stole i wlepiał w nią wzrok.
Dziewczyna po chwili to zaóważyła i zaczerwieniła się lekko
-Czemu się mi tak przyglądasz .?? spytała niepewnie
-Możesz ściągnąć okulary powiedział nagle chłopak jak by znów wypełniony energią
-Moje okulary .?! spytała kładąc dłoń na oprawkach
-No chyba nie moje zaśmiał się chłopak
-Ale bez nich nic nie widzę ....
-Po prostu je ściągnij
-Ale .... chłopak już nie wytrzymał,wstał i znów zmusił ją do położenia się na kanapie po czym ściągną jej delikatnie okulary i odłożył na stolik i znów wlepił w nią wzrok
-Tak jak myślałem powiedział jak by sam do siebie
-Ale o co chodzi .? co myślałeś /? spytała nieśmiało (z resztą tak jak zawsze)
-Jesteś śliczna powiedział z uśmiechem i taką łatwością jak by zamawiał frytki  XD

-Wcale nie ... odpowiedziała odwracając głowę w bok.Nie jestem,jestem okularnicą bez przyjaciół więc kończmy ten projekt.Chłopak popatrzył na nią zdziwiony jakby nie zrozumiał co miała na myśli.I w sumie tak też było nie rozumiała że ta dziewczyna nie miała nigdy przyjaciół ani nawet tego że jest kujonem odseparowanym od innych,nie zrozumiał tego ponieważ tego nie znał.Pomyślał więc że dziewczyna żartuję i znów zaczął robić projekt.Jednak nie długo potem wrócił do rozmowy.
-To co mówiłaś wcześniej no wiesz że nie masz przyjaciół i tak dale .. to był żart prawda .??
Dziewczyna spojrzała na niego jak na małe dziecko które jeszcze nie wie jak okrutny potrafi być świat
-Nie to nie żart ....
-Ale przecież każdy ma jakiś przyjaciół
-Nie nie każdy wiesz to polega na tym że jeśli ktoś się wyróżnia na przykład tak jak ja zostaje od początku odseparowany od reszt i nie dostaje szansy nawet najmniejszej na zaadoptowanie się do otoczenia.
Faktem było że Laila nie była jak inne dziewczyny.Inne chodziły w szpilkach i krótkich spódniczkach a ona nie ona wolała trampki i spodnie a do tego rozciągniętą bluzę.I ona lubiła się uczyć nigdy nie miała z tym problemu a one nie więc najzwyczajniej w świecie stwierdziły że do nich nie pasuje.
-Nie wierzę że ludzie potrafią być tak okrutni na pewno coś źle odebrałaś powiedział chłopak z troska w głosie jak by chciał wyprzeć od siebie fakt iż świat nie jest taki kolorowy jak się wydaje.
-Ale to prawda ... nie wszystko jest takie piękne jak się wydaje na początku
-W takim razie zawrzyjmy umowę odpowiedział z jeszcze szerszym uśmiechem niż wcześniej
-Umowę .? jaką .?
-To proste obiecajmy sobie że już zawsze będziemy przyjaciółmi i że będziemy sobie pomagać.Wtedy nie będziemy mieli tak wielu problemów i nawet jeśli pobłądzimy to drugie pomoże wrócić na dobrą drogę
-Myślisz że to zadziała .?!
-Na pewno ... to co umowa .??
-Niech będzie,to taka obietnica lojalności odpowiedziała z takim samym serdecznym uśmiechem jak chłopak
I w taki sposób zapoczątkowała się piękna przyjaźń między dwoma licealistami.